Porośnięta gajami oliwnymi, palmowymi oraz figowymi tunezyjska wyspa daje wiele możliwości na przyjemne spędzenie czasu. Szybka samochodowa wycieczka po Djerbie zajmie nam kilka godzin. Miejscowości mijane po drodze często sprawiają wrażenie zaniedbanych i absolutnie nieatrakcyjnych, jednak w niektórych z nich można znaleźć prawdziwe perełki.
Dziś zabieram Was do właśnie takiej, nieoczywistej atrakcji Djerby – do synagogi. Tak, to nie jest pomyłka. Na tej arabskiej wyspie stale zamieszkałej przez ok. 120 tys. osób znajduje się ok. 250 meczetów i podobno 20 synagog, w tym ta najstarsza w Afryce Północnej. Jej historia rozpoczyna się ok. 586 roku p.n.e.
Jadąc do krajów arabskich wiem, że nieodłącznym elementem krajobrazów będą liczne minarety, a muezin nawołujący do modlitwy będzie mnie budził o wiele wcześniej niż budzik. Ale, że spotkam w Tunezji Żydów i odwiedzę synagogę, to przyznam szczerze nie przypuszczałam. Zanim więc dotarłam do Hara Sghira Er Riadh musiałam zaspokoić swoją ciekawość i sprawdzić skąd wzięli się Żydzi w Maghrebie.
Otóż, pierwsi Żydzi pojawili się na Djerbie w VI wieku przed naszą erą. Brakuje dokładnych źródeł na potwierdzenie tej daty, najczęściej powtarzana historia mówi, że ok. 590 r. p.n.e. na wyspie schroniła się grupa żydów uciekających z Jerozolimy, zajętej i ograbionej przez babilońskiego króla Nabuchodonozora II. Według innych źródeł, Żydzi pojawili się tu dużo później ok. 70 r., gdy wybuchło wielkie powstanie żydowskie przeciw Rzymowi. Niezależnie od tego, która wersja jest bliższa prawdy – pewne jest jedno. Społeczność żydowska na Dżerbie należy do najstarszych na świecie. Na pewno dla niektórych z nich Djerba była namiastką Ziemi Obiecanej.
W początkach XX wieku dwie wioski Hara Kebira (obecnie przedmieście stolicy wyspy) i Hara Seghira (obecnie Erriadh) były dużymi osiedlami zamieszkałymi przez kilkanaście tysięcy osób. Wg danych z 1945 r. społeczność żydowska na wyspie liczyła ok. 100 tys. osób. Liczba ta zaczęła gwałtownie się zmniejszać po utworzeniu państwa Izrael i po wojnie sześciodniowej w 1967 r. W tym czasie nasiliły się nastroje antyżydowskie – to niewątpliwie niechlubny wyjątek w historii Djerby, która słynie z dużej tolerancji religijnej. Obecnie na Djerbie żyje około tysiąca Żydów, zamieszkujących w okolicach Erriadhu. Tu też znajduje się szkoła i przedszkole żydowskie, a także bary z koszernym jedzeniem.
Ghriba w języku arabskim znaczy tyle co dziwny. Wg jednej z historii właśnie w tym miejscu mieszkała młoda dziewczyna, która była nieakceptowana przez mieszkańców wyspy. Zmarła w wyniku pożaru, który wybuchł w jej szałasie, ale jej ciało nie zostało uszkodzone. Żydzi uznali ją wówczas za świętą, a w miejscu, którym zginęła postanowili wznieść synagogę. Popularniejsza jest jednak informacja, że świątynia powstała z kamieni pochodzących ze zburzonej świątyni Jerozolimskiej, które przywieźli ze sobą kapłani wygnani z Jerozolimy przez Nabuchodonozora II.
Z parkingu do budynku prowadzi szeroka ulica, od pewnego czasu ograniczona zaporami, a wejścia na teren przylegający do synagogi strzegą policyjne samochody. Obecnie nie są już tu przeprowadzane szczegółowe kontrole, ale jeszcze nie tak dawno obowiązywały tu procedury znane z odprawy bezpieczeństwa na lotnisku. Uzbrojeni policjanci na tle niskich białych budynków to widok dość niespodziewany. Ale jak tłumaczy przewodnik jest to niezbędne. Kilka miesięcy po zamachu na World Trade Center, w kwietniu 2002 roku, w synagodze rozegrały się tragiczne wydarzenia. Na teren świątyni wjechała cysterna wypełniona gazem, kierowca zdetonował ładunki wybuchowe. Zginęło 21 osób, a ponad 30 osób zostało rannych.
Z zewnątrz budynek synagogi nie wyróżnia się niczym szczególnym – zwyczajny niski budynek z białymi ścianami i niebieskimi oknami. Wokół cicho i pusto, po wyjściu grupy turystów zostajemy we wnętrzu sami. Wchodząc składamy dobrowolną ofiarę na utrzymanie świątyni. Przed nami dwa bogato zdobione pomieszczenia – niebieskie kolumny, ciemnymi okładzinami ścian, biało-błękitnymi płytki i kolorowymi witrażami. Wnętrze świątyni rozświetlają liczne świeczki. Gabloty na ścianach zapełnione są setkami pamiątkowych srebrnych tabliczek, które pielgrzymi pozostawiają tu od wieków. Wchodząc do drugiej sali jesteśmy poproszeni o okrycie głowy oraz – co niespotykane w synagogach – zdjęcie butów. To znak szacunku wobec współistniejących tu religii i dowód na tolerancyjność Tunezyjczyków.
Synagoga uznawana jest za jedno z najważniejszych miejsc kultu religijnego Żydów, którzy przybywają tu szczególnie licznie na obchody święta Lag Ba-Omer czyli Trzydziesty Trzeci Dzień Liczenia Omeru. W tym dniu zawieszone są wszelkie smutki okresu żałoby, a chłopcy w wieku trzech lat właśnie tego dnia mają swoje pierwsze postrzyżyny. Przez cały dzień ludzie tańczą i śpiewają. Na rozstawionych straganach można kupić biżuterię, odzież, wyroby rękodzieła, a także lokalne potrawy. W tym radosnym dniu swata się młodych, a takie pary są podobno wyjątkowo szczęśliwe. Zgodnie z tradycją, kobiety proszą o mężów, o dzieci, o większe i mniejsze łaski. Lag Ba-Omer to dobry dzień na wszystko, co ważne.
A podczas pobytu na Djerbie każdy dzień jest dobry, by odwiedzić synagogę.
zdjęcia wykonałam w lutym 2023 r.
Tunezja to nie tylko dostępne wyłącznie dla gości hotelowe resorty z pięknymi plażami. Chcesz poznać inne atrakcje tego kraju?
Zapraszam do pozostałych wpisów:
Al-Mahdijja – dwa spojrzenia na Tunezję
Szczerze mówiąc to nigdy nawet nie słyszałam o tym miejscu.
Ja dowiedziałam się całkiem niedawno.
Ciekawe miejsce, na pewno warte odwiedzenia.
Często słyszę opinie, że do Tunezji nie warto jeździć, bo tam nic nie ma ciekawego. Okazuje się, że jest całkiem sporo interesujących miejsc.
Bardzo ciekawy wpis, sporo ciekawostek. A ta synagoga na zdjęciach wygląda przepięknie! Potrafi zachwycic
Dziękuję bardzo 🙂
Tak synagoga to ważne miejsce dla Żydów, po zdjeciach widzę ze wnętrza przyjemne wizualnie
Ciekawe miejsce, a synagoga zupełnie inna od tych, które już widziałam.
Dla Żydów to miejsce jest warte zobaczenia, ja nie specjalnie bym go zwiedzić chciała.
Na szczęście jest tyle interesujących miejsc na świecie, że można oglądać to, co każdego z nas interesuje.
Myślę, że gdyby nadarzyła się okazja, chciałabym zobaczyć ją na żywo.
Trzymam kciuki, żeby się udało
Ogólnie lubię zwiedzać stare kościoły, synagogi i tym podobne miejsca 😉 Tylko kiedy ja będę w Afryce?! Chyba nieprędko, niestety. Dużo dowiedziałem się z tego postu, zwłaszcza dzięki za podbudowę historyczną tego miejsca.
Też chętnie zaglądam do napotkanych na trasie świątyń 🙂 Nigdy nie wiadomo, co życie nam przyniesie, więc może do Afryki uda Ci się szybko dotrzeć – czego gorąco życzę