Słońce, niekończące się plaże, płytkie i ciepłe morze, tradycyjna niska zabudowa, atrakcyjne hotele. Djerba to niewątpliwie idealny kierunek na odpoczynek, ale wbrew pozorom nie tylko plaże są tu atrakcją. W centrum tej niewielkiej wyspy znajduje się bowiem miasteczko Erriadh lub Ar-Rijad (dawniej: Hara Sghira Er Riadh). Znane przede wszystkim z najstarszej zachowanej synagogi w Afryce Północnej, ale o tym w kolejnym wpisie.
Dziś zabieram Was do stolicy tunezyjskiego street artu, bo właśnie w tym przepięknym miasteczku pełnym fotogenicznych zaułków w 2014 r. zrealizowany został projekt “Djerbahood”. Są na świecie miasta, w których turyści nie muszą wchodzić do muzeum, aby natknąć się na dzieła sztuki. Mehdi Ben Cheikh, właściciel paryskiej galerii Galerie Itinerrance, zaprosił na wyspę ponad 150 artystów. Do najbardziej znanych artystów ulicznych z Tunezji dołączyli inni z sąsiednich krajów, w tym z Maroka, Algierii, Libii, Egiptu i Arabii Saudyjskiej. Europa była reprezentowana przez artystów z Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Portugalii, Polski. Pojawili się również twórcy street artu z Chile i Japonii. Wspólnie pracowali przez trzy miesiące, aby stworzyć ponad 250 obrazów, które można zobaczyć na ścianach, drzwiach, bramach i całych budynkach. Artyści mieli wolną rękę w twórczości pod warunkiem poszanowania lokalnych zwyczajów i kultury. Początkowo niechętni mieszkańcy, po zakończeniu pierwszych prac chętnie zapraszali twórców do swoich domostw i prosili o przystrojenie swoich domów.
Nie tylko murale nadają artystyczny charakter miasteczku. Wędrując w poszukiwaniu kolejnych dzieł można zajrzeć do Galerie Elhara, prowadzonej przez lokalnego artystę. Można tam zobaczyć obrazy stworzone na starych antenach satelitarnych, na fragmentach drzwi czy metalowych bram. Są też malunki na uschniętych fragmentach palm czy na pękniętych glinianych naczyniach. W oknie galerii można zobaczyć lampę wykonaną z bębna starej pralki, czy też małe dekoracje z gumowych podeszw. Po drugiej stronie ulicy młoda dziewczyna tworzy z filcu i wełny piękne ozdoby i przedmioty użytkowe. Natomiast nieco dalej znajdziemy tkalnię, w której powstają wspaniałe materiały. A na koniec koniecznie trzeba przysiąść w kawiarnianym ogródku na centralnym placu miasteczka i wypić niesamowitą kawę z kardamonem i mega słodkim ciasteczkiem.
Przed wyjazdem przeglądałam oficjalną stronę internetową projektu. Po niemal 10 latach od powstania część z nich uległa zniszczeniu, kolory pod wpływem światła słonecznego wyblakły, jednak i tak robią wrażenie. Ale dosyć gadania, przecież murale się ogląda. Zapraszam!
zdjęcia wykonałam w lutym 2023 r.
Tunezja to nie tylko dostępne wyłącznie dla gości hotelowe resorty z pięknymi plażami. Chcesz poznać inne atrakcje tego kraju?
Zapraszam do pozostałych wpisów:
Szkoda, że jak byłam w Tunezji kilkanaście lat temu jeszcze nie było takich projektów, wolności dla artystycznych wyobrażeń osadzonych w kulturze kraju.
Jest więc powód, żeby tam wrócić
Inicjatywa ok, stworzyć aż 250 obrazów to nie lada wyczyn.
Rozmieścić je na niewielkiej powierzchni miasteczka to też spore wyzwanie
Wow, nie miałam pojęcia o tej wiosce. byliśmy w Tunezji w 2008 roku, ale tylko w jej północej części. Na Dżerbę obiecaliśmy sobie kiedyś wrócić – dzieki za ten wpis – teraz wiem, że jest po co
Owszem, jest kilka ciekawych miejsc na samej Djerbie oraz w części południowej kraju
Cześć z nich bardzo mi się podoba. Niestety w mieście, w którym mieszkam nawet najpiękniejsze murale niszczone są przez wandali 🙁
Niestety, w wielu miastach jest taki problem.
Nie dane mi było jeszcze odwiedzić Afryki, ale wszystko przed mną. A Tunezja jest chyba jednym z najlepiej dostępnych miejsc na tym kontynencie.
Gorąco polecam poznanie Tunezji. Ma bardzo dużo ciekawych miejsc, do których łatwo dotrzeć.
Uwielbiam oglądać murale, więc myślę, że tutaj też by mi się spodobały.
Nadają artystyczny klimat miasteczku. Żałuję, że nie miałam tam wystarczająco dużo czasu, żeby odnaleźć więcej.