Nawet najbardziej ukochane miasto potrafi zmęczyć, dlatego po kilku dniach w Rzymie potrzebowałam chwili wyciszenia. Po szybkiej analizie najbliższej okolicy zdecydowałam się odwiedzić miasteczko usytuowane na skraju krateru wulkanicznego z widokiem na jezioro Albano, znane przede wszystkim z dawnej letniej rezydencji papieży i uznawane za jedno z najbardziej malowniczych we Włoszech. Castel Gandolfo – bo tam się właśnie wybrałam – wg legendy leży na miejscu starożytnej Alba Longa założonej przez Askaniusza, syna Eneasza. To właśnie z tego rodu wywodzili się Romulus i Remus, założyciele Rzymu, więc Castel Gandolfo jest starsze od Rzymu!
Główną atrakcją miasteczka jest XVII-wieczna posiadłość służąca przez stulecia jako letni pałac i rezydencja wakacyjna dla Papieża. Nazwa Castel Gandolfo pochodzi od rodziny Gandolfi, która ok. 1200 r. zbudowała na tym terenie zamek. Kolejni właściciele – rodzina Savelli – w 1596 r. wpadli w problemy finansowe, a posiadłość została skonfiskowana przez Stolicę Apostolską. Cała rezydencja jest większa od Watykanu i oprócz pałacu obejmuje kilka willi, ogrody w stylu renesansowym, las, a nawet działającą farmą mleczną.
Wzniesiony na wzgórzu otoczony ogrodami zapewniał miłą przerwę od letniego upału w Rzymie. W 2016 r. Papież Franciszek postanowił zerwać z tradycją swoich poprzedników i przekształcił pałac w muzeum. Dla zwiedzających udostępnione są prywatne apartamenty papieskie oraz pokoje, w których przyjmowano najważniejszych gości (np. Margaret Thatcher czy George’a W. Busha). Szczególnie interesująca jest sala tronowa, której wystrój pochodzi jeszcze z XVII wieku oraz kaplica, w której podziwiać możemy wykonane przez polskiego malarza Jana Henryka Rosena, a zamówione przez papieża Piusa XI obrazy Obrona Częstochowy oraz Cud nad Wisłą. Zobaczymy również papieskie stroje (np. ozdobne pantofle z XVI wieku!) oraz sedia gestatoria (przenośny tron) używany aż do 1978 roku. A na dziedzińcu dla miłośników motoryzacji prezentowane są pojazdy, z których korzystali gospodarze obiektu.
Nieopodal pałacu znajduje się Kościół św. Tomasza z Villanuevy, który zaprojektował słynny architekt Giovanni Lorenzo Bernini – ten, któremu zawdzięczamy wystrój bazyliki św. Piotra, a także otaczającą ją kolumnadę.
Ale nie tylko zabytki są tu ważne. Brukowane uliczki, kwiaty w oknach, aromat kawy i zapachy prawdziwej rzymskiej kuchni zachęcają by w Castel Gandolfo spędzić trochę czasu i poczuć, że czas płynie tu wolniej a mieszkańcy doskonale wiedzą czym jest dolce far niente.
Zajadając się pysznymi włoskimi daniami w jednym z licznych restauracyjnych ogródków pomyślałam, że gdybym dysponowała domem w takiej lokalizacji to w życiu dobrowolnie bym z niego nie zrezygnowała.
Zdjęcia wykonałam w kwietniu 2024 r.
Ojciec Święty z Watykanu do Castel Gandolfo podróżował helikopterem wojskowym dzięki czemu czas podróży wynosił jedynie 15 minut. Nie dysponując własnym śmigłowcem do Castel Gandolfo dostaniemy się pociągiem regionalnym ze stacji Termini. Podróż trwa ok. 40 minut. Kolejny etap podróży to wspinaczka na szczyt, ponieważ stacja znajduje się w połowie wzgórza.
Chociaż w czasie pobytu w Castel Gandolfo wciąż towarzyszy nam widok na jezioro Albano, warto wiedzieć, że nie ma tu możliwości wygodnego podejścia do jeziora. Jeżeli chcemy zatrzymać się nad wodą, to lepiej wybrać się nad północny brzeg jeziora.
Więcej relacji z moich podróży po różnych zakątkach Italii znajdziecie tutaj -> Włochy
To miejsce chyba wszystkim kojarzyło się z papieżem Polakiem. Mnie także od zawsze.
Mnie cieszy, że tak skostniała firma jak papiestwo otwiera swe bramy dla ludzi.
Ciekawe atrakcje czekają na nas tam czekają, aż warto zorganizować sobie taką wyprawę.
Chyba jak większość kojarzę to miejsce właśnie z papieżem. Także to chyba dość nieoczywisty kierunek zwiedzania, a widzę, że jest tam przyjemnie!
Dobrze mieć świadomość, jak dokładnie wygląda taka podróż.
Włochy są piękne, bo tyle tam zabytków, ale dla mnie latem jest tam za gorąco 🙂
O, nie wiedziałam, że to miejsce jest udostępnione turystom. Fajnie, można przez chwilę wejść w świat Papieża
Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się dotrzeć do Włoch.
widok na jezioro Albano napewno przyjemny, podobnie jak zapewne spacer nad nim
O tak, bardzo relaksujące miejsce.
Widzę, że Twój blog jest kopalnią wiedzy turystycznej! Każdy wpis oparzony mnóstwem zdjęć. Lubię takie miejsca i chętnie czerpię z nich inspirację do podróży.
Dziękuję bardzo za miłe słowa. Zapraszam do dalszej lektury. Wkrótce pojawią się nowe wpisy o kolejnych odwiedzanych przeze mnie miejscach w Polsce i w Azji.