Plan mojej podróży zakładał dwa pobyty w Singapurze – po przylocie spędziłam tam dwa dni, a kolejne dwa kończyły wyprawę. Dzięki temu mogłam najpierw podczas pierwszego spaceru po mieście zobaczyć najważniejsze atrakcje, a później wrócić w miejsca, które szczególnie mnie oczarowały. Każde miasto odkrywać można na wiele sposobów, ja dysponując czasem najczęściej po prostu wędruję bez określonego celu zaglądając w różne zakamarki i szukając niespodziewanych atrakcji. Tym razem wyznaczyłam sobie kilka interesujących mnie szczególnie miejsc, do które Was dziś zabieram.
Odwiedziny w świątyniach Singapuru
to doświadczenie, które naprawdę zapada w pamięć. Świątynie te niezależnie od wyznania pozwalają na chwilę wytchnienia, refleksji, moment wyciszenia, a nawet odnalezienia wewnętrznego spokoju w samym sercu miasta, które nieustannie tętni życiem. Te budowle współistnieją obok siebie w harmonii, jakby przypominając, że niezależnie od tego, czy i jaką wiarę wyznajemy wszyscy jesteśmy częścią tej samej ludzkiej wspólnoty. Niewątpliwie wizyty w tych świątyniach są zarówno duchową podróżą, jak i okazją do poznania wielokulturowości Singapuru. Każda z nich ma bowiem swoją unikalną atmosferę i historię, dlatego warto choć na krótką chwilę wstąpić do kilku z nich.
Sri Mariamman Temple – najstarsza hinduska świątynia
znajdująca się w Chinatown jedna z najbardziej imponujących świątyń, ze względu na architektoniczne i historyczne znaczenie uważana jest za pomnik i skarb narodowy Singapuru. Z daleka przyciąga wzrok zewnętrzna fasada ozdobiona licznymi rzeźbami bogów i innych postaci z hinduskiej mitologii. W środku panuje mistyczna atmosfera – zapach kadzideł, dźwięki modlitw – dzięki czemu łatwo skupić się na szczegółach takich jak rzeźby przedstawiające bóstwa czy kolorowe malowidła, które pełnią nie tylko funkcję artystyczną, ale także edukacyjną, opowiadając historie z hinduskich wierzeń. Choć muszę przyznać, że mój wewnętrzny spokój zakłócał strach czy buty pozostawione na ulicy przed wejściem na teren świątynny nie znikną 🙂
Buddha Tooth Relic Temple – świątynia buddyjska
Wzniesiona z dbałością o detale, przypomina bardziej pałac niż tradycyjną świątynię. Świątynia i Muzeum Relikwii Zęba Buddy ma ogromne znaczenie historyczne i kulturowe. Została zbudowana w 2007 r., aby pomieścić świętą relikwię zęba Buddy, która prawdopodobnie została odkryta w zawalonej stupie w Mjanmie. Architektura i projekt świątyni są inspirowane stylem dynastii Tang, odzwierciedlając bogate dziedzictwo chińskiego buddyzmu. Ozdobione misternymi rzeźbami sale modlitewne, w których wyznawcy medytują, uczestniczą w ceremoniach religijnych oraz składają ofiary, bez ograniczeń mogą być odwiedzane przez turystów.
Thian Hock Keng Temple – świątynia taoistyczna
Jest to jedna z najstarszych taoistycznych świątyń w Singapurze, poświęcona bogu morza. Zachwyca swoją tradycyjną, drewnianą architekturą z misternie rzeźbionymi detalami. Kompleks jest wybudowany tradycyjnie na osi północ-południe. Wewnątrz podzielony jest na mniejsze części, z których każda poświęcona jest innemu bóstwu. Nieopodal znajduje się również mały ogród sprzyjający medytacji i relaksowi.
Masjid Sultan zwany także Meczetem Sułtana
Centralnym punktem Kampong Glam jest Meczet Sułtana (Masjid Sultan), majestatyczny budynek z charakterystyczną kopułą i misternie zdobionymi minaretami. Zewnętrzny dziedziniec zachęca do spędzenia czasu w cieniu palm. Arabskie sklepy, butiki z lokalnym rzemiosłem i tradycyjne kawiarnie usytuowane wzdłuż uliczek prowadzących do meczetu nadają temu obszarowi unikalny charakter i pozwalają poznać specyfikę kultury muzułmańskiej w Singapurze.
Katedra Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (Cathedral of the Good Shepherd)
jest najstarszym kościołem katolickim w kraju, siedzibą archidiecezji Singapuru. Katedra została zaprojektowana w stylu neoklasycystycznym, w 1973 roku wpisana na listę zabytków narodowych Singapuru, co czyni ją jednym z najważniejszych obiektów w mieście.
Pandy w ogrodzie zoologicznym
W Singapurze znajduje się jeden z najlepszych ogrodów zoologicznych na świecie. Singapore Zoo jest częścią rezerwatu przyrody Mandai Wildlife Reserve, oprócz zoo znajdziemy tam Night Safari, Bird Paradise i River Wonders. I właśnie ten obszar postanowiłam odwiedzić. River Wonders to jedna z bardziej unikalnych atrakcji Singapuru, Park jest w zasadzie ogromnym akwarium, które imituje środowiska naturalne różnych rzek. To jakby podróż w przestrzeni do najbardziej egzotycznych zakątków świata, gdzie można zobaczyć zwierzęta i rośliny żyjące nad i w tych rzekach.
River Wonders jest również domem dla wywołujących u wszystkich uśmiech charakterystycznych zwierzaczków, które żywią się bambusem. Pandę małą (znaną też jako pandkę czerwoną czy pandkę rudą) spotkać można z wielu ogrodach zoologicznych, ale możliwość zobaczenia na własne oczy białoczarnej pandy wielkiej nie zdarza się zbyt często. Takiej okazji nie mogłam przegapić, dlatego ze całej oferty Mandai Wildlife Reserve wybrałam właśnie River Wonders.
Kai Kai i Jia Jia to para pand wielkich, która przybyła do Singapuru w 2012 roku na zasadzie wypożyczenia z Chin, bowiem wszystkie pandy wielkie są własnością Chin. Ogrody zoologiczne, które chcą mieć u siebie te urocze biało-czarne zwierzaczki muszą zawrzeć umowę wypożyczenia zazwyczaj na 10 lat i płacić rocznie od 500 000 do 1 miliona dolarów, za każdą pandę trzymaną w celach badawczych i wystawienniczych. Połowa tych opłat jest przeznaczona na ochronę dzikich pand w zakresie ochrony tego gatunku. Kai Kai i Jia Jia mają osobne wybiegi, zaprojektowane tak, by jak najlepiej oddawały naturalne środowisko tych zwierząt. Trzeba uzbroić się w cierpliwość żeby zobaczyć aktywność tych uroczych niedźwiadków, większość czasu podczas mojego pobytu spędziły wylegując się w dziwnych pozach na konarach drzew.
Street art
Ulice Singapuru są doskonałym przykładem połączenia nowoczesnej architektury z elementami sztuki ulicznej. Choć futurystyczne wieżowce, innowacyjne rozwiązania urbanistyczne i luksusowe apartamentowce dominują w krajobrazie miasta, to jednak właśnie murale nadają miastu wyjątkowego charakteru. Ściany budynków są niczym wielkie płótna, na których sztuka ożywa, a miasto zmienia się w barwną galerię. Murale stanowią wizualne przypomnienie o przeszłości, a także o różnorodności społeczeństwa i jego dynamicznej ewolucji. Najciekawszy w punktu widzenia historii miasta mural znajduje się na tylnej ścianie świątyni Thian Hock Keng, mierzy aż 44 metry długości i przedstawia życie społeczności Hokkien. Te kolorowe dzieła podziwiać można zwłaszcza w Chinatown, Little India czy Kampong Gelam, często ukryte są w bocznych uliczkach pokrywają fasady starych kamienic.
zdjęcia wykonałam we wrześniu i październiku 2024 r.
Singapur oferuje wiele atrakcji, których możesz przeczytać też w pierwszej części i jest doskonałym miejscem aby wyruszyć do Malezji, do Kuala Lumpur, Malakka, Batu Caves, Kuala Gandah czy GeorgeTown.
Przyznam, że chętnie znów wybrałabym się w podróż w tym kierunku, brakuje mi możliwości realizacji w pasji odwiedzania różnych miejsc planety, jednak na razie jest to w moim życiu niemożliwe, zatem pozostają fotorelacje innych.
To była moja pierwsza wyprawa w tamte rejony świata, nigdy tam mnie nie ciągnęło. Teraz zmieniłam zdanie i wiem, ze jeszcze tam wrócę. Cieszę się, że moje wpisy mogą być dla Ciebie substytutem własnych podróży, do których mam nadzieję że będziesz mogła wrócić
Pandę na żywo też chciałbym poznać. Mi nie wszystkie murale się podobają.
Panda na żywo to jedno z marzeń jeszcze z lat dziecięcych.
O rany, ale ci zazdroszczę 🤩🤩🤩
Wspaniale było poczytać o Singapurze i „wybrać” się tam z tobą, ale zobaczyć to wszystko na żywo to byłby sztos 😁 zwłaszcza te pandy – są takie pocieszne, jak Po z bajki 😉
Przyznam, że leciałam tam z pewną dozą niepewności, czy to na pewno kierunek dla mnie. Dość szybko pozbyłam się tych wątpliwości. Już myślę, żeby tam wrócić.
widzę że połączenia nowoczesnej architektury z elementami sztuki ulicznej są udane. Miło sie ogląda kolorowe zdobienia budynków
Nie miałam pojęcia, że w Singapurze jest aż tyle murali. Lecąc tam wiedziałam jedynie tych najbardziej znanych w malezyjskim George Town, o którym wkrótce też napiszę.
Byliśmy całą rodzinką w Singapurze w 2013 roku, szmat czasu dla takiego miejsca jak to , bo tylko stare miejsce (jak świątynie) nie zmieniają się, ale wszystko co nowe jest zmienne w niesamowitym tempie i stale jest coś nowego co chciałabym zobaczyć. Dlatego cieszę się, ze jest nadzieja na powrót …
Na pewno wiele się od Waszego pobytu zmieniło. Fajnie jest wrócić po latach i odkrywać na nowo miejsce, które już się widziało.