Można rzec, że przy okazji udało nam się poznać pięknie na wzgórzu położone miasteczko Orvieto – kojarzone ze starożytnym miastem Etrusków – Wulczi. Znane jest przede wszystkim z monumentalnej katedry z olśniewającą mozaikową fasadą i kaplicą św. Korporału, jak również z doskonałych win. Ruszamy z parkingu i na szczyt docieramy wagonikiem kolejki linowej. Krętymi uliczkami idziemy do najważniejszego zabytku. Budowa katedry trwała trzy wieki. Fasadę, złożoną z poziomych warstw trawertynu i bazaltu, opracował Lorenzo Maitani. Ściany wewnętrzne zdobią sceny z życia Matki Boskiej. We wnętrzu świątyni podziw wzbudzają freski autorstwa Signorellego oraz relikwiarz w kaplicy Korporału.
Katedra powstała dla upamiętnienia cudu , który wydarzył się w leżącej nieopodal Bolsenie. W 1263 roku, podczas mszy, z trzymanej przez księdza hostii popłynęła krew na korporał, a następnie na posadzkę. W tym czasie właśnie w Orvieto przebywał papież Urban IV, który na wieść o tym zdarzeniu wysłał do Bolseny swoich teologów, by potwierdzili prawdziwość wydarzenia. Następnie wraz z relikwiami powrócili do papieża, który zaprezentował je zgromadzonemu tłumowi. To właśnie wydarzenie uznaje się za początek obchodów Bożego Ciała. Do 1990 r. Orvieto odwiedziło 40 papieży.
Okazuje się, że katedra to nie jedyna tutejsza atrakcja, ale niestety czas nie pozwala na więcej zwiedzania. Mam nadzieję, że uda nam się tu powrócić choćby po to, by zajrzeć do muzeów – archeologicznego i budowy katedry w pałacu papieskim, studnia św. Patryka. Może też trafi się lepsza pogoda i będzie można podziwiać oświetloną promieniami słońca fasadę katedry.
zdjęcia wykonałam w maju 2011 r.
Piękna katedra, zapiera dech. Uwielbiam zwiedzać takie miejsca.
Na żywo wygląda jeszcze wspanialej. Niestety Orvieto niezbyt często pojawia się w programach objazdówek, ale będąc indywidualnie warto tam się wybrać.