Moja ulica murem podzielona… niestety murem całkiem sporym i pilnie strzeżonym. Żołnierze z karabinami, druty kolczaste, dokładna kontrola, a na murze baner z hasłem jak z kampanii reklamowej – “Jerusalem and Betlechem – love and peace”. To mój trzeci wjazd do Betlejem, poprzednio witało mnie jakże pokojowe hasło “Peace be with you”, ale nie pozostał po nim żaden ślad. Wśród wielu napisów, obrazów i gryzmołów można równie na murze znaleźć polskie napisy.

Przekroczenie granicy niezależnie czy z grupą zorganizowaną czy indywidualnie budzi takie same emocje i raczej nie nastraja optymistycznie. Palestyńczycy, którzy chcą wyjechać ze swoich domów do pracy w Jerozolimie są dokładnie kontrolowani oczekując na to w kolejce za ogrodzeniem. Turyści mają zdecydowanie łatwiej, ale na długo zostają w pamięci emocje, kiedy do małego busa wsiada dwóch młodych chłopców uzbrojonych w karabiny, niemal większe od nich samych – takie atrakcje przeżyłam wjeżdżając do Betlejem (heb. בית לחם, Bêṯ Leḥem, dosłownie „Dom Chleba”) przez wielu laty po raz pierwszy.  

Ale już jestem w okolicach Bazyliki Narodzenia – przez Drzwi Pokory dostaje się do wnętrza, jakże innego od znanych nam z Polski pięknych, jasnych i odrestaurowanych zabytków sakralnych. Witam się z kościołem jak pielgrzym z czasów krzyżowców wkładając palce w otwory tworzące znak krzyża na jednej z kolumn. Poniżej Grota Narodzenia oraz Grota św. Hieronima ze Strydonu, który tu przetłumaczył Biblię na łacinę (tłumaczenie to znane jest jako Wulgata). Po schodkach schodzi się do dusznego pomieszczenia, gdzie znajduje się jedno z najświętszych miejsc: tu przyszedł na świat Jezus Chrystus. Opiekę nad świątynią i grota sprawują franciszkanie. Prawo do tego miejsca mają również Grecy, Syryjczycy i Ormianie. Niestety – podobnie jak w Jerozolimie w Bazylice Grobu Bożego – trzeba się spieszyć, wciąż ktoś popędza, jest tłok, hałas, błyski fleszy i nie ma komfortu modlitwy, jednak jest w tym miejscu coś szczególnego. Do bazyliki Narodzenia Pańskiego przylega franciszkański kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej, jego wnętrze jest doskonale znane z transmitowanych stąd co roku w wigilijną noc Pasterek. Jak bardzo różni się to wnętrze od bazyliki – jasne, czyste, przestronne, śmiało można powiedzieć – europejskie.  

Niedaleko od placu Żłóbka znajduje się Grota Mleczna – z którą łączy się historia jakoby Matka Boska w drodze do Egiptu zatrzymała się tu i karmiła Jezusa, a od kropel mleka które spadły na skały ta stała się mlecznobiała. Przy ulicy prowadzącej do Groty znajduje się szereg warsztatów, w których wytwarzane są ozdoby z drzewa oliwnego, ale najbardziej rzuca się w oczy sklep z dewocjonaliami Roniego Tabasha – katolika z Betlejem, który śpiewał dla Benedykta XVI i który bardzo kocha Polaków. Co widać już przed wejściem gdzie umieszczone są zdjęcia Roniego ze znanymi osobami, a także reklama jednej z popularnych u nas sieci handlowych z owadem w nazwie. U Roniego są bardzo korzystne ceny i z niczym nie ma problemu, czasem nawet zapewnia dla spóźnionego klienta samochód z kierowcą 🙂  

Oczywiście nie tylko duchowe przeżycia są ważne, więc w przerwie zwiedzania czas na posiłek. Nieopodal meczetu Umara u jednego z ulicznych sprzedawców za 1 dolara nabywam przepyszną pitę z falafelami, a potem od kolejnego kawę z kardamonem. Nic więcej nie trzeba. 

Ostatnim miejscem, które odwiedzam to wioska Bajt Sahur (arab. بيت ساحور; dosłownie “miejsce straży nocnej”) pod Betlejem i sanktuarium nazywane Polem Pasterzy, dróżka wiedzie nas wśród zieleni roślin i śpiewu ptaków do pięknej fontanny i kościoła, którego sylwetka i jasność wnętrza na pewno utkwi w pamięci.

zdjęcia wykonałam w 2010 r. i 2016 r.

Subskrybuj
Powiadom o
guest

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

6 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
View all comments
Michał Golla
5 marca 2019 16:59

Szkoda ze tak ważne miejsce jest położone w tak niestabilnym regionie.
Masz podobne wrażenia jak moja znajoma która odwiedziła kiedyś Palestynę

Irena i Marek
5 grudnia 2019 18:16

Nie byłam.
Czy w tak pięknym i wyjątkowym miejscu skończą się konflikty,przemoc,terror?
Te zasieki, kontrole robią upiorne wrażenie.
Chciałoby się powiedziec :dziwny jest ten świat.
Pozdrawiam!
Irena

Ilona
6 grudnia 2019 10:42

Szkoda, że nawet w takim miejscu są konflikty.

Pozdrawiam

Gosia
9 grudnia 2019 13:38

To przykre, że w tak wyjątkowym miejscu od lat jest tyle przemocy i nienawiści